Archiwum 26 grudnia 2004


gru 26 2004 swieta, swieta i po swietach:)
Komentarze: 2

swieta uwazam za bardzo udane...

zamknelam sie w swoim pokoiku, w ktorym pachnie swiatecznym drzewkiem, w ktorym slicznie swieca sie swiateczne gwiazdki, w ktorym wiruja w powietrzu swiateczne aniołki, w ktorym atmosfera swiateczna bedzie obecna jeszcze przez dlugi czas...

kubek kawy na biurku i do tego jeszcze te "merci", ktorymi objadam sie nieprzyzwoicie:)...

i co z tego ze nie ma sniegu???... pachnie za to wiosna, a wiosna zapowiada zawsze cos nowego i lepszego:)

udalo sie, udalo:) rozmawialam z tata:) on wprawdzie pierwszy wyciagnal reke, ale ja jej nie odrzucilam i to jest chyba moj najwiekszy sukces:)... obiecal, ze pewne sytuacje sie juz nie powtorza... tak chcialabym w to wierzyc... pozyjemy, zobaczymy, ale na dzien dzisiejszy wierze ze nam sie uda:)...

i kilka dluuugich rozmow z moja siostra, na ktore tez jakos ostatno nie moglysmy sie zdobyc:)... i ona pierwsza dowiedziala sie o Arku:)... wczoraj dowiedziala sie tez mama... wszyscy troszke zdziwieni, ale raczej dobrze mi zycza:)

i nawet Migdał odezwał sie w Wigilie... chcial mnie przeprosic... tylko, ze ja sie na niego nie gniewam... było mi smutno i zle, ale to nie byl gniew wymierzony w jego osobe... porozmawialismy sobie chwilke... chyba juz tez sie z tym wszystkim uporał i nawet zaczyna myslec o kims... z czego z jednej strony ciesze sie bardzo, a z drugiej jakis taki dziwny cien zazdrosci pozostaje:(... w kazdym razie ja zycze mu jak najlepiej, bo to dobry i porzadny chlopak tylko my poprostu do siebie nie pasowalismy...

a tak wogole to swieta to bardzo dobry czas zeby sie wyspac:) spałam dzis 13 h:) i nareszcie moge powiedziec ze jestem wyspana:)

my_destiny : :