lis 26 2004

dla niewtajemniczonych:)


Komentarze: 4

Banan, jabłko, szklanka soku, falvit – moja dzisiejsza kolacja... leżą na biurku, a ja biorę się za pisanie:)... musze tu troszkę spraw powyjaśniać, bo widzę ze parę osób się zakręciło... a dziś mam czas, bo jest piątek:) (to tak na wszelki wypadek jeśliby ktoś nie zauważył)...

 

SKARB  I PT. MIGDAŁ:)

Związek, chyba można powiedzieć z czystym sumieniem, bardzo dojrzały:)... przerobiliśmy już chyba wszystko... no prawie wszystko:( Migdał nigdy mnie nie zdradził...ostatnie zawirowania były dość spore, ale na chwile obecna mysle, ze sobie z nimi poradziliśmy... 3 lata to bardzo długo, wiec już niejednego mielismy okazje doświadczyć razem... nawet odważę się rzec, ze razem dorośleliśmy... jednemu wyszło lepiej drugiemu gorzej (:P), ale to nie jest ważne... najważniejsze jest to, ze po raz kolejny uświadomiliśmy, ze nas nie da się rozdzielić, ze ja i On to jedno i ze tak już będzie zawsze:)... amen...

 

SKARB II PT. MÓJ MAŁY MĘŻCZYZNA

I tu w tym momencie chce zdementować wszystkie plotki, które się pojawiły... nie jestem mamą!!!!!... ale jak się z jakimś maleństwem spędza prawie pół doby każdego dnia to można go pokochać całym sercem i pisać o nim jak o swoim... tym bardziej, ze nadzoruje jego króciutkie życie bardzo dokładnie i jestem w pewnym sensie jego częścią :)... a mianowicie: Maleństwo owo ma na imię Szymon, a ja jestem jego niańka (tak to się potocznie nazywa, ale jest to tak samo brzydki wyraz jak randka bądź chodzenie ze sobą dlatego tez ja jestem po prostu jego Paulitka:) ) ... początki były trudne, ale teraz stosunki nasze układają się wspaniale:)... już potrafimy się dogadać... wie, ze trzeba spać, bo Paulitka się musi uczyć i ze zupki są dobre, chociaż są paskudne i ze nie wolno płakać, bo wtedy wszyscy są podenerwowani i Maleństwo i ja...  a poza tym to ja nauczyłam go jeść z łyżeczki i przy mnie pierwszy raz przewrócił się z pleckow na brzuszek i tylko na mnie patrzy z takim zachwytem (jego rodzice stwierdzili, ze musze się mu podobać, a on tez jest facet niczego sobie, wiec może cos z tego będzie:) )... i to jest właśnie moja praca... ale nie traktuje tego zajęcia w takim aspekcie... dla mnie to jest sama przyjemność... naprawdę!!! A skoro jeszcze mi za to płaca:)... nigdy nie myślałam ze tak wcześnie będę musieć iść do pracy... myślałam ze dostane się na studia dzienne i jeszcze długo nie poczuje jak to jest zarabiać pieniążki i utrzymywać się samemu... w sumie to nie pracuje z przymusu... tak sama postanowiłam... skoro mam cały tydzień wolny to dlaczego by nie robić czegoś innego oprócz nauki... a skoro jest to tak mile zajęcie to tym bardziej:)... na łatwiznę jest iść najłatwiej i wszystkim wmawiać, ze na prace nie ma się czasu, bo przecież studia...

Ci którzy myśleli, ze jestem młoda mamusia maja ode mnie dużego buziaka:***...

Ale mamusia nie zostanę na pewno w najbliższym czasie... jeden dzidziuś mi wystarczy:)... i tak zbyt wiele czasu absorbuje:)... i uwagi, i miłości...

 

SKARB III PT. MOJA EDUKACJA

Studiuje zaocznie jak już się pewnie niektórzy zdążyli domyślić...zawsze byłam przeciwnikiem takiego trybu studiowania, ale kiedy samej przyszło mi tak właśnie się dalej edukować, przekonałam się, ze to takie same studia jak studia dzienne...mamy dokładnie tyle samo zajęć, co dzienni tylko po prostu skondensowane jest to w 3 dniach... i naprawdę, możecie mi wierzyć, tez się trzeba uczyć... i to dość dużo o czym zdążyłam się już przekonać...

Studiuje na UJ, mój kierunek to zarządzanie i marketing, a specjalność: zarządzanie kultura... jest to jedyna taka specjalność w całej Polsce na uczelniach państwowych... dość niespotykane, ale naprawdę ciekawe i życiowe...

Grupa udała mi się wspaniała... ludzie w rożnym wieku, z rożnych stron, a wszyscy kulturalni (bo w końcu z kultury jestesmy:P)... zgraliśmy się bardzo i jest nam razem jak na razie wspaniale:)... ale już skończę lepiej w tym momencie żeby nie zapeszyć:)...

A Kawa i Ziomalka to dwie wspaniale osóbki, które zrzucono mi z nieba, kiedy już zaczynałam tracić wiarę w ludzi... znamy się dopiero dwa miesiące i nie wiemy jak to mogło być ze bez siebie przeżyłyśmy tyle czasu... pewnie pojawi się o nich jeszcze cos nie jeden raz:)... dziewczynki buźka:***... choć pewnie nigdy tego nie przeczytacie...

 

 

 

 

 

I to by było na tyle dzisiaj:).. mam nadzieje ze niektórym wątpliwości się rozwiały:)

Następne dłuższe posiedzenie nad tym blogiem to będzie dodanie linkow, itp., itd..... ale dziś już nie mam siły ani czasu:(

A jutrzejsza noc spędzę z Moim Małym Mężczyzną:)

my_destiny : :
29 listopada 2004, 00:58
Gratuluje udanego zwiazku, ja je*e 3 lata... Wasza przyszlosc jest juz przesadzona :) Zrob sobie drugie dziecko, bedziesz miała podwojna przyjemnosc :> (hmm jak pomyslec to nawet potrojna) Gratulacje zaliczenia kolosa, moj kumpel miał takiego pecha, ze na swojego pierwszego zaspał... Pozdrawiam :*
skreślona-łza
27 listopada 2004, 17:55
nie wiem czemu ale... domyślałam się że to nie Twoje dzidzia :D no ja za ścianą mam swoje (no brata:D) baby kochane. naprawdę widok rosnącego szkraba to wielkie szczęście. a co do przyjaciółek... Bóg ssyła na nbaszą drogę ludzi w najmniej oczekiwanym momencie np. mi dzisiaj postawił na drodze M. i tylko czesc se powiedzielismy i kazdy w swoja strone.serce malo mi nie wyskoczylo z piersi... no masakra i smutno mi bylo i juz nie chcialam isc na ta impreze, ale... juz dawno postanowilam ze nie bede przez niego sie smucic i moze nie zawsze to wychodzi ale jednak... zreszta nie warto rezygnowac z imprezy dla niego... pozdrawiam i milej nocy :*
27 listopada 2004, 01:09
A dalbym glowe ze myslalem ze masz male \"baby\" ;] Kurcze dobrze sie stalo ze tego posta napisalas.
26 listopada 2004, 23:18
aaaaaaaaaaa, to teraz juz wszystko wiem :)

Dodaj komentarz