kwi 06 2005

Maleństwo i ja


Komentarze: 11

notka miała byc o czym innym, ale to co dzisiaj sie stało wyprowadziło mnie z rownowagi i jesli zaraz tego z siebie nie wyrzuce to moze zle sie to skonczyc dla otoczenia...

Maluszek moj sliczny skonczył dzisiaj roczek :)i wszystko co tu za chwilke napisze bedzie dotyczyc wlasnie jego choc w zupełnie innym kontekscie :/
Tatus Maluszka to człowiek, który uwaza, ze wszystko wie najlepiej i na wszystkim sie zna... a co za tym idzie na wychowaniu dzieci zna sie oczywiscie tez (hahaha)... pominmy fakt  ze owy tatus spedza całe dnie w pracy, a w domu pojawia sie tylko, aby sie wyspac, a i to do konca mu nie wychodzi, co moge stwierdzic ogladajac go codziennie rano...pech chciał, ze akurat dzisiaj miał do wykonania bardzo wazny projekt na wczoraj (jak zwykle) i musiał spedzic cały dzien w domu...i tak sie dziwnie składa, że ze swojego jakze przepełnionego harmonogramu wydobył pare minut, aby wyprowadzic mnie z rownowagi na cały dzien... co jakis czas schodził na doł, aby mnie skontrolowac...i okazało sie po 8 (!!!!!) miesiacach, ze wszystko robie zle..
oto lista źle robionych rzeczy:
- Maleństwo nie powinno trzymac smoczka w buzi za długo, bo sie nie nauczy mowic (tratata- nie ma to wogole zwiazku z mowieniem), a ja mu pozwalam :P,
- Maleństwo stanowczo za malo chodzi na nozkach (nie interesuje go to, ze on poprostu nie ma na to ochoty i tyle... nauczy sie biegac jak bedzie na to czas), a ja powinnam go do tego zmuszac,
- słoiczek po zupce Maleństwa powinnam umyc przed podaniem zupki, a nie po, bo brzydko wygląda (!) i mało wazne jest to ze Maleństwo głosnym płaczem domaga sie jedzenia podczas kiedy ja myje owy sloiczek,
- Maleństwo powinno spac najwyzej 2h, bo pózniej placze w nocy (nosz kurwa mac niech poczuje ze ma dziecko chociaz w nocy!),
- na spacery musze ubierac mu buty nawet jesli placze i wogole ich nie uzywa (jedzie w wozku), bo facet powinien chodzic w butach (zasady pewne musza obowiazywac to nic ze głupie).

i tym oto sposobem stwierdziłam, ze doczekam do konca miesiaca i bede zmuszona pozegnac sie z Moim Maleństwem... bardzo załuje, bo pokochałam to dzieciatko jak własne... z reszta to ja widziałam jego pierwszy zabek, ja widzialam jego pierwsze kroczki, ja nauczylam go robic siusiu do nocnika, ja spedzilam z nim wiekszosc jego krociotkiego zycia... nauczyłam sie z nim juz zyc..nauczyłam sie z nim funkcjonowac, tak jabysmy byli jednoscia... razem uczylismy sie do mojej pierwszej sesji, razem chodzimy na zakupy, na poczte, do banku, razem jemy sniadanka, obiadki i czasami kolacje... wszystko razem, tam gdzie ja tam i on (nawet do łazienki chadzamy razem :P)...a moja mama nazwala mnie juz mamusia a sama mowi na siebie babcia... całe miasto huczy od plotek, bo 99% jego populacji jest przekonana ze to moje dziecko..
i przykro mi bardzo, ze bede music sie  z nim rozstac, bo przeciez on nawet nie bedzie mnie pamietał, a teraz przezyje szok nie mniejszy niz jego rodzice, kiedy sie dowiedza ze odchodze...ale juz postanowilam, nie pozwole, aby mnie tak tarktowano tym bardziej, ze uwazam ze swoje obowiązki wykonuje nalezycie i znam sie na tym lepiej niz mamusia i tatus Malenstwa wzieci razem do kupy, a incydenty takie jak ten dzisiejszy zaczynaja sie zdarzac nagminnie...
nie wiem jak oni sobie poradza, ale to juz nie moj problem... szkoda mi tylko Mojego Małego Chłopczyka... codziennie rozgrywa sie dramat, kiedy oddaje go w rece mamy i ubieram sie do wyjscia :(

a to jeszcze taka scenka, ktora doskonale oddaje ta chora sytuacje, w ktorej odgrywam role mamy:
poniedziałek rano, przychodze po wolnym weekendzie (jak zwykle)... Maluszek juz nie spi i usilnie probuje wydostac sie ze swojego krzesełka... biore go na rece widzac, ze rodzice sie do tego nie palą...
mama Maluszka: Paulina zebys ty wiedziała jaki my tu problem przez dwa dni mielismy, bo on zaczał chodzic!!!
ja: no on juz zaczał dawno chodzic i od poniedziałku do piatku tez mu sie to zdarza, nie tylko w weekendy...
mama Maluszka: aha... to do zobaczenia po poludniu...

 

teraz tylko zebym miała tyle siły i odwagi zeby powiedziec im dziekuje...

my_destiny : :
Dotyk_Anioła
08 kwietnia 2005, 14:55
Pomyśl o Maleństwu... Pomyśl co stanie się z nim, gdy Ciebie zabraknie... Rodzice nie mają czasu dla wlasnego dziecka, nie widzą zmian, które dokonują się w nim z każdym dniem... Kto Ciebie zastąpi? A jeśli ta osoba będzie taka jak oni?
08 kwietnia 2005, 13:45
karżyć = skarżyć
[a z babcią dalej mieszkam... ;)]
08 kwietnia 2005, 13:36
jak rodzice pracowali zostawalam w domu z babcią, ktora mnie bila za byle gówno! :/ [kapciem z gumową podeszwą :] ale ja myslalam ze to jest normalne i tak powinno byc! dopiero po paru latach zaczelam rozmawiac o tym z kolezanką i byla strasznie zdziwiona jak zaczelam jej opowiadac rozne rzeczy! a ja bylam w szoku ze ją to dziwi... Zaczęłam się buntowac i karżyć mamie :D to na poczatku tez nic nie dawalo, ale po pewnym wydarzeniu babcia nie miala prawa mnie dotknać :) [szkoda tylko ze musialo dojsc do takiego czegos, ale... było minęło, trza żyć dalej].
a nie da się dojsc z rodzicami do jakiegos porozumienia? chyba jestes juz zbyt zwiazana z tym maluchem, zeby go tak zostawic :) poprobuj jeszcze... porozmawiaj z nimi na spokojnie, moze się uda! Cięzko im będzie znaleźć dla Maleństwa drugą taką... [a urazy z dzieciństwa zostaja na cale zycie, wierz mi!]
Synestezya
07 kwietnia 2005, 14:20
:) Moja babcia opiekuje się dziećmi córki swojej dobrej znajomej.. Mają trójkę, z najstarszym jest od maleńkości, z młodszymi od urodzenia. A że to po znajomości, płacone ma symbolicznie ;) Często się wpienia, bo rodzice maluchów delikatnie mówiąc nadużywają uprzejmości babci.. Ale kocha te dzieciaczki i chyba już by nie potrafiła odejść z powodu kiepskiego wynagrodzenia i braku czasu na cokolwiek innego.
Racja, niech poczują co znaczy być rodzicami.
07 kwietnia 2005, 13:54
Dobrze, że nie miałam takich rodziców, jak Twój Maluszek.
07 kwietnia 2005, 11:02
:( smutne... bądź silna Paulito, przytulam :*
kasia ef
06 kwietnia 2005, 23:39
też bym takich uwag nie zniosła...
a swoją drogą, to doczekać się nie mogę, kiedy będę bawić sisotrzeńców ;D
06 kwietnia 2005, 22:33
:-) Takie maluszki są słodkie. Darek jest miesiąc starszy od tego chłopczyka.A jego miłość jest większa niż on sam.
06 kwietnia 2005, 22:26
:):):):)
06 kwietnia 2005, 22:26
(podoba mi się ta notka)
pufka
06 kwietnia 2005, 22:02
wspaniale! wszystkiego najlepszego dla maluszka!!!!

Dodaj komentarz