mar 25 2005

nietegoroczne świeta...


Komentarze: 6

trzeba przyznać, ze wyzyć artystycznie to sie w świeta mozna :P.. tyle pomalowanych jajek to dawno nie widzialam :) i wszytskie wyszły spod moich paluszków :)... to jedyne odpowiedzialne zadanie jakie mi powierzono i uwazam, ze wywiązałam sie z niego nalezycie :P..  

a moje pisanki potraktowałam kredkami akwarelowymi...a skąd Paulinka miła takie wypasione kredeczki? a od Migdałka... i co? i nic... zupełnie nic... no moze tylko tyle, ze znowu sie uruchomiły wspomnienia lawionowo... i co tym razem wspominam? a swieta sobie wspominam (nasze wspolne z reszta :P ) :)..

Święta Wielkanocne nr 1... tylko jedna scena utkwiła mi z tamtych dni... spacer nad rzeka... sliczny słoneczny dzien.. ja w czerwonej sukience (w tym roku nie jest na tyle ciepło, abym w niej wystąpiła), on w tej koszuli, którą tak lubiłam, a obok nas biega Nina, która wtedy miala niecałe 3 latka.. sliczny obrazek, bo przepelniony szcześciem po brzegi :)

Świeta Wielkanocne nr 2... razem idziemy poświęcić nasze koszyczki, a nawet nie idziemy tylko jedziemy... podjezdza po mnie i po Kinge (moją miniaturke, którą miałam w ten dzień pod opieką) o umówionej godzinie, a potem zachowujemy sie juz jak rasowa rodzina... wszystko gra tatus, mamusia, dzidziuś, świeta, słońce i wszyscy uśmiechnięci... po prostu "trwaj chwilo, jesteś piękna!".... a w poniedzialek Wielkanocny idziemy do Marty i Justynki na 18-stke... nie mielismy na to ochoty, ale dobrze, ze w końcu sie tam znaleźliśmy... przynajmniej jakies mile wspomienia pozostały.. pamietasz co sie wtedy stało? wiem, ze pamietasz i wiem, ze nie zapomisz...

Święta Wielkanocne nr 3... staram sie je odgrzebać w zakamarkach pamięci... i nijak mi to nie wychodzi... nie moge przypominec sobie nic... nawet najmniejszej sceny... dlaczego? bo wtedy juz bylam taka pewna, ze powtorza sie jeszcze nie raz? ze nie musze tego pamietac? :(

Święta Wielkanocne nr 4... ja tutaj... on nawet nie wiem gdzie... ja płacze.. a on nawet nie wiem co czuje... czy jest Ci chociaz w małym stopniu smutno tak jak mi?

my_destiny : :
25 marca 2005, 18:58
Trochę ci zazdroszczę wspomnień. Moje święta, chociaz niby z nią, to i tak czuję się sam... Nie mam pewności ani ochoty.
25 marca 2005, 14:48
ehh w te dni świąteczne wszystko wraca... autopsja znowu daje o sobie znać... i właśnie dla mnie najgorsze jest to, że nie wiem co On czuje, czy jest mu źle, czy pamięta, czy chociaż raz odkąd nie jesteśmy razem zatęsknił...nie wiem i zapewne się nie dowiem... kilka dni temu zostawiłam mu wiadomość na gg, żebyśmy przestali zachowywać się jak dzieci i w ogóle żeby przemyślał, nie napisał nic i nie mam najmniejszego pojęcia co to oznacza... bo czasami jeszcze boli, ale już rzadziej... u Ciebie też tak będzie, zobaczysz... i w ramach peesu... miałaś się \"oduśmiechnąć\" :D kolorowych, rozweselających jajków Ci życzę :*
Dotyk_Anioła
25 marca 2005, 14:42
Malowanie jajeczek jeszcze przede mną... Mama mnie udusi jak pomaluję je na czarno... Ech... Pierwsze święta... Obrazek spaceru jak z romantycznego filmu... Szczęście... I czerwień, na tle budzącej się do życia zieleni... A dalej... Te święta mogłyby być cudowne, spędzone razem... Na wspólnym malowaniu pisanek... Spacerze... Wspólnym myciu okien... Tak nie wiele, dla mnie jest wszystkim... Cholernie mi go brakuje... :(
Kumcia
25 marca 2005, 14:26
mam nadzieje,ze tak!!ze mu smutno nawet bardziej!!!!!!!!!!!!!!!!
kasia ef
25 marca 2005, 14:13
yyy przepraszam, ale nie wiem co napisać...
:*
25 marca 2005, 13:54
...

Dodaj komentarz