kwi 04 2005

reanimacja...


Komentarze: 10

siedzial na moim łóżku, w reku trzymal kubek (moj kubek!) z goracą czekoladą (marcepanową)...
ja siedziałam obok w ręku trzymałam kubek (nie moj) z gorącą czekoladą (pistacjową)...
odleglosc miedzy nami była niebezpieczna choc kilka miesiecy temu bylaby jaknajbardziej poządana (jak to wszystko zalezy od kata padania światła :P)...
jego oczy były przerazone, gdy jego dłon zbładziła nagle pod moim sweterkiem...
a ja myslałam co by sie stało jakbym go pocalowała...

wyszedł szybko mowiac, ze wychodzi zanim stanie sie cos czego mogłabym zalowac.. a ja nie wiem czy mogloby sie cos takiego stac..

był.. nie ma..
było.. nie ma..
była.. nie ma.. (o miłość mi chodzi)

pogodziłam sie, choc do dnia dzisiejszego nie zdawalam sobie z tego sprawy...
***
a wszystko dlatego, ze moj komputer wymagał reanimacji, a reanimatorem mogl byc tylko Migdał... złośliwość rzeczy martywych?

my_destiny : :
Ktosiek?
09 kwietnia 2005, 12:22
Tylko on mogl? dzieki ;p
Dotyk_Anioła
06 kwietnia 2005, 20:48
Ech... Co tu się dzieje... Blog blogiem, myśli myślami... Ale to... Szkoda słów... Wiesz nie zwracaj na to uwagi... Choć takie komentarze to coraz częstszy przypadek na naszym blogowisku... Może trzeba było pocałować? Poczuć smak ust? Oddałby pocałunek - jestem tego pewna...
Synestezya
05 kwietnia 2005, 20:32
Hm.. Czasem myślę, że jednak lepiej do końca wyrzucać sobie, że się nie zaryzykowało.. Niż do końca miewać momenty złości na coś, co miało miejsce. W tej delikatnej materii

A czekolada pitna! Najlepszą mają w kawiarence na gorzowskiej starówce :) Chociaż pistacjową od migdałowej dzieli ledwie syntetyczny niuans, wolę tę drugą ;)
05 kwietnia 2005, 16:56
Sytuacje znane mi... częste reanimacje...
Może i to złośliwość... zależy jak na to patrzeć...
05 kwietnia 2005, 15:44
hehe przypomniał mi się jeden śmieszny skrawek mego życia :D kilka dni po rozstaniu z M, jego i zarazem mój przyjaciel (reanimator mojego kompa) naprawiał mi go, siedzimy sobie razem na fotelu (dużym żeby nie było) i nagle otwierają się drzwi a w nich M :D widok jego zdziwionej miny na widok kumpla ( w dodatku siedzącego ze mną na fotelu) była wprost rozbrajająca :D hyh ja to się raczej nie doczekam aż M wpadnie do mnie chociażby po swoje rzeczy :/ pozdrawiam cieplutko :*
madelle
05 kwietnia 2005, 14:41
zlośliwość czy naturalna zdolność do psucia się w najbardziej pożądanych (lub nie?) momentach?
05 kwietnia 2005, 14:22
Ja bym tego \"złośliwością rzeczy martwych\" nie nazwała ;)
05 kwietnia 2005, 12:18
wypraszam sobie... skad mozesz wiedziec czy jestem paradoksalnie pustym czlowiekiem? Nic o mnie nie wiesz a Paulina pisze tu o sobie wiec na podstawie jej wypocin moge wyrobic sobie o niej zdanie. A nad kazda swoja wypowiedzia zastanawiam sie 5 razy :) Poza tym skoro ona pisze bloga powinna liczyc sie z tego typu komentarzami. Poza tym kim ty jestes ze mozesz mnie pouczac???
czarodziej
05 kwietnia 2005, 11:26
====>>>> DO F4 powinienes podisac sie jako ESC albo DELETE ... Tylko to do Ciebie pasuje ...!!! I F4 wiesz co, smutne jest to, ze jest jescze tak wileu na Tym Swiecie paradoksalnie pustych ludzi jak Ty ... Zanim nastepnym zarem cos napiszesz,to zastanow sie nad Tym dwa razy - bo raz widac ze to zamało !!!! Jezeli choc w 20% byłbys tak inteligetny jak Paulinka,to juz byłoby To cos ...

PsPs. Paulinka, nie zwracaj uwagi na takie komenty... Bo takie fagasy jak \"F4\" maja wiele kompleksow,dlatego tak pisza ... I sama widzisz \"F4\" to smiec bo zuca smiecie w czyste piekno ... CAŁUJE I POZDRAWIAM :*
05 kwietnia 2005, 08:52
i ty oczywiscie dalas sie zmacac. Jakie laski sa glupie.Ale co sie dziwic skoro jestes pusta lala uwielbiajaca kolor rozowy

Dodaj komentarz