mar 24 2005

"...z widokiem na myśli moje..."


Komentarze: 8

dwa tygodnie temu chora była siostra Maleństwa, potem przyszła kolej na Maleństwo (choc na poczatku myslalam, ze gorączka to przez ten ząbek, co chciał sie na świat wydostac... tak, tak moje Maleństwo ma juz trzeciego ząbka :D)...a teraz wszyskie bakterie, które nazbierałam od dzieciaczków postanowiły odezwac sie w moim oraganizmie... i tym oto sposobem leze sobie w łozeczku juz od wczoraj i mam jeszcze taki przywilej do wtorkowego wieczora :)...omija mnie cała przedswiateczna goraczka i swieta w jakims sensie rowniez... moze jutro tylko wyskocze z łozka zeby pomalowac jajka jako jedyna artystka etatowa w tym domu :P

czlowiek jak ma cos do roboty to nie ma czasu myslec o "rzeczach dalszych"... a pech chciał, ze ja w tym momencie rzadnego konkretnego zajecia nie mam... no moze poza tym, ze nadrabiam zaległosci czytelnicze oraz sennosciowe, bo na to tylko mam siłe... no i oczywiscie na myslenie jeszcze :( a ze na dodatek jeszcze choroba zbiegla sie w czasie z takimi moimi dniami, podczas których tylko płacze i nie umiem sie pozbierac, to jest to juz mieszanka wybuchowa...

 i zgadnijcie o czym tak sobie intensywnie mysle?... ha, rozne ciekawe mysli przbiegaja mi przez głowe (zwiazane oczywiscie z jedna i konkretna osoba), a najgorsza była noc podczas, ktorej snił mi sie bez przerwy...
i mimo ze rozum mowi, zebym dała juz sobie spokoj, ze przeciez całkiem dobrze mi idzie, to serce tez chce dojsc do glosu i krzyczy zupełnie cos innego: moze jeszcze nie wszystko stracone, moze warto by bylo wyciagnąć rękę, bo przeciez to ja ostatnia tak nieciekawie go potraktowałam...to ja nie chciałam z nim rozmawiac, to ja zablokowałam go na gadulcu...przechodzac obok jego bloku mam taka nieodparta chec odwiedzenia go i z reszta nie tylko odwiedzenia... a lezac w łozeczku szczelnie opatulona  tak mi sie marzy zeby wsunał sie tuz obok mnie i zeby wszystko bylo tak jak dawniej...
tak bardzo za nim tęsknie i choc codziennie powtarzam sobie, ze to nie ma sensu, ze to niczego nie zmieni, nie potrafie inaczej... brakuje mi go i to nie jego jako faceta tylko jego jako Mojego Migdałka :( 

my_destiny : :
Ktosiek
24 marca 2005, 23:44
Ehmm brak slow jesli chodzi o komentarz, bedzie dobrze zobaczysz, trzymam kciuki:) :*
24 marca 2005, 21:34
Czyli dalej absorbuje twoją energię. I myśli, no cóż, obydwoje wiemy jak to przeszkadza w codziennych zajęciach:).
Dotyk_Anioła
24 marca 2005, 20:55
Niestety... On śni mi się co noc... Trzeba zapomnieć... Ale jak? Nie wiem...
24 marca 2005, 19:57
stołu obfitego ale bez przesytu pogodniej radosci bez zadnego zgrzytu swiątecznych gosci ale nie w nadmiarze odpuszczenia grzechow jak obyczaj kaze maku do kluseczek a do szynki chleba pokoju w rodzinie laskawosci z nieba :)))
24 marca 2005, 19:05
nie pociesze Cię Paulitko... otóż... ehh jeszcze długo serce bedzie kłuciło się z rozumem :(... ehh lepiej sie już nie odzywam na ten temat. ale życzę szybkiego powrotu do zdrówka fizycznego i psychicznego... ściskam :*
o_t_e
24 marca 2005, 17:43
... czytałas juz może \"smak świeżych malin\"?... jesli nie to goraco polecam:)... taka babska lekka ksiazeczka a rozbawila mnie do lez i podniosla na duchu - w kwesti magistersko przyszlosciowej... Ty tez znalazlabys w niej cos odpowiedniego dla siebie zapewniam:)... jesli nie masz - chetnie ci przesle tylko podaj adres:) bedziesz miala prezent od zajaca na swieta:)
kasia ef
24 marca 2005, 16:57
zdrowka zycze!! :)
bedzie dobrze.... :*
24 marca 2005, 16:50
Korzystając z tego, że masz wolne - odpoczywaj. Po prostu dużo odpoczywaj:) I nie płacz za dużo :)

Dodaj komentarz