...
Komentarze: 1
nie taki to mial byc poczatek...
chodzilo mi o poczatek doroslego, studenckiego zycia... i wystarczylo kilka chwil by nalozyl sie na to jeszcze jeden poczatek...
ale czego poczatek?... poczatek jakiejs beznadziejnej sytuacji, w ktora sama sie wpakowalam...nie moge spac, jesc, normalnie funkcjonowac...a mialam tak pieknie ustabilizowane zycie...zwiazek, ktory 9 listopada przekroczy okres 3 lat(cudownych lat), studia (moze nie wymarzone, ale jednak), praca (wspaniala, przede wszystkim wdzieczna)...
i nagle TRACH!!!... wszystko poprzewracalam... istne wariactwo... jak mozna z facetem, zktorym rozmawialo sie tylko pare godzin, umowic sie w srodku nocy?... przyjechal po mnie, potem rozmowa i tak sie potoczylo jakos...a najgorsze w tym wszystkim jest to ze nie zaluje tego... ani minuty, ani sekundy...
musze sie z nim jak najszybciej spotkac...trzeba wyjasnic sytuacje....
a Mojego Mezczyne jak narazie sprawnie omijam...nie potrafie spojrzec mu w oczy...nie wiem jak to sie skonczy, ale dla niego lepiej by bylo zeby byl to koniec...
a czego ja chce?...
nie wiem...nic juz nie wiem... a uwazalam sie za rozsadna kobiete:(
Dodaj komentarz