egzamin z filozofii... kolejne 5.0... az mi głupio, ze tak ładnie mi idzie :)... ale podbudowuje :) szczegolnie komentarz: "juz dawno nie widzialem takiej ambitnej studentki"...
a szczescie powoli zaczyna wkraczac w moje zycie:)... i to bynajmniej nie z powodu egzaminu :)
nie chce mi sie pisac ładnie, prosto i przejrzyście... nie chce i juz...nic nie jest proste ani tym bardziej ładne, wiec tutaj tez przejrzyście nie bedzie... dośc mam juz tłumaczenia sie wszystkim dlaczego tak a nie inaczej... wszyscy chcieli by cos wiedziec, ale jak ja mam wam to ludzie wytłumaczyc skoro ja sama nie wiem???.. nie wszyscy sa tacy madrzy, nie wszyscy wiedza wszystko... moge sie nauczyc jak zarzadzac firma, moge nawet wgłebic sie w filozofie sw. augustyna, ale zycia swojego sie jeszcze nie nauczyłam... jak bede wiedziec jak zyc to dam znac... ale teraz nie wiem, wiec prosze, nie proscie mnie wiecej o tłumaczenie wszystkiego... nic nie wiem, nic nie rozumiem i nawet mi sie juz nie chce o tym myslec...
ot tak po prostu chcialabym znalezc sie na chwilke gdzie indziej, bo tu coraz mniej mi sie podoba...
klocuszków pełno naokolo tylko wiezyczki stabilnej ja z nich juz nie zbuduje... i gowno prawda, ze kobiety w dzisiejszych czasach sa samodzielne...
Stoję na tarasie pełnym kwiatów
dookoła tylko anioły...
Anioły rzeczywistości szarej jak ból,
jak wzburzony ocean ...
Czekam az stanę się jednym z nich:
Beztroskim duchem życia,
Bezgraniczną wolnością,
Bezpiecznym skokiem w dół...
Czy mam szansę na zdobycie skrzydeł?
5.0 z egzaminu... pierwszy egzamin w zyciu, wiec chyba mam sie czym pochwalic... i chwale sie!!!
Szymon powiedzial dzisiaj pierwszy raz "mama"... fajnie, tylko ze powiedzial to do mnie, a do swojej mamy jakos nie mial juz ochoty :P...
a cala reszta mojego zycia niech pozostanie owinięta szczelnie w szeleszczący papier co milczeniem sie zwie...
amen...
przezył ktoś z was trzesienie ziemi???
a ja tak:)... wczoraj okolo 18:)... hmmmmmm... uczucie i wrazenie niezapomniane:)
wszystko sie wali i nawet ziemia sie trzesie:(