Komentarze: 6
myślałam, ze potrafie sie uczyc miedzy zmienianiem pieluchy a karmieniem Małego Mezczyzny... ale to jest trudne... piekne chwile kiedy zamyka oczka i usypia na poł godzinki chociaz... szkoda tylko ze kazda proba wlozenia go do łożeczka kończy sie krzykiem :(...
pierwszy kolos w moim zyciu... juz w niedziele, a ja kompletnie nic nie umiem:(... encyklopedia prawa... a na dodatek jestem chora... goraczka, katar, gardło- te sprawy... okropnosc... jutro 13:15 wyjazd do Krakowa...
trace sily... ciezko mi... ale sama chcialam... no to mam...
dam rade... silna kobieta jestem... przynajmniej fizycznie, bo z psychika coraz gorzej...
zeby tylko Maly doszedł do pelnego zdrowia do poniedzialku w czasie, kiedy mnie nie bedzie.............
trzymajcie za mnie kciuki... :***