Archiwum 09 marca 2005


mar 09 2005 i po co mi to wszystko?
Komentarze: 9

budzik dzwoni o 6:20... leze jeszcze 10 min a nastepnie wszystkie porannne czynnosci robie w expresowym tempie... prysznic, kawa, zrobienie snaiadanka do pracy, wrzucenie do torebki wszystkiego co niezbedne, zarzucenie kurtki i bieg na autbus... wpadam do niego po to aby za 10 min wysiasc i znowu biegiem.........
na całe szczescie nauczylam sie juz tak zorganizowac czas, ze potrafie miedzy zupka, zmiana pieluszki i zabawa z Maleństwem przegladnac notatki lub przeczytac cos...  tak, tego zarzucic mi nie mozna, jestem zorganizowana... ale czasami brakuje mi juz cierpliwosci.. czasami musze zostawic go samego, policzyc do 10 zeby sie uspokoic i moge spowrotem wziasc go na rece... nie wiem co sie ze  mna dzieje.. a dzieje sie tak coraz czesciej... fakt faktem, ze Maleństwo pokazuje różki i zaczyna płakac za kazdym razem, kiedy cos nie idzie po jego mysli, ale to nie znaczy, ze powinno wyprowadzac mnie to z rownowagi... i zastanawiam sie czym to jest spowodowane... czy zmeczeniem, czy zbyt mala cierpliwością, czy tez jest jakis inny powod tego?...
coraz czesciej czekam z utesknieniem na godzine 16, kiedy to planowo maja wrocic rodzice Maleństwa (a wracaja czasami nawet o 16:30 i to jest kolejny powod do mojego zdenerwowania)... potem znowu autobus i nareszcie w domku.. z takim jednak malym szczegolikiem, ze przekraczajac próg mojego mieszkania nie mam na nic sily... stos ksiazek przypomina mi o tym, ze trzeba sie czegos pouczyc, sterta prania przypomina mi, ze trzeba zaprzyjaznic sie z zelazkiem, i jeszcze pasowaloby odkurzacz odnalezc i łazienke doprowadzic do porzadku... a ja na nic nie mam sily ani czasu... a kiedy mowie sobie, ze chwilke odpoczne i zaraz za to wszystko sie wezme to mam wyrzuty sumienia, ze marnuje czas... a w piatek znowu do Krakowa i znowu 3 dni wyrwane z zyciorysu...
i w takich chwilach zastanawiam sie, po co mi to wszystko?
nikt mi nie kaze pracowac... wiec po co? po to zbym w przyszlym roku mogla zaczac drugi kierunek i znowu nie wiedziec jak sie czuje czowiek wyspany, wypoczety i majacy czas wolny.... nie wiem czy ja jestem normalna.. chyba nie do konca..

a teraz biegne do Ziomalki na ploteczki :P.. wyrzuty sumienia pojawia sie wieczorem jak wroce, jak ksiazki beda wolac "otworz mnie" a pranie "prasownaie jest bardzo przyjemne, sprobuj :P "

 

a tak w ogole to pije za duzo kawy, stanowczo za duzo... ale mniej ostatnio przeklinam, wiec zle nawyki jakos sie rownowaza :P

my_destiny : :