Archiwum 04 listopada 2004


lis 04 2004 ...
Komentarze: 1

nie taki to mial byc poczatek...

chodzilo mi o poczatek doroslego, studenckiego zycia... i wystarczylo kilka chwil by nalozyl sie na to jeszcze jeden poczatek...

ale czego poczatek?... poczatek jakiejs beznadziejnej sytuacji, w ktora sama sie wpakowalam...nie moge spac, jesc, normalnie funkcjonowac...a mialam tak pieknie ustabilizowane zycie...zwiazek, ktory 9 listopada przekroczy okres 3 lat(cudownych lat), studia (moze nie wymarzone, ale jednak), praca (wspaniala, przede wszystkim wdzieczna)...

i nagle TRACH!!!... wszystko poprzewracalam... istne wariactwo... jak mozna z facetem, zktorym rozmawialo sie tylko pare godzin, umowic sie w srodku nocy?... przyjechal po mnie, potem rozmowa i tak sie potoczylo jakos...a najgorsze w tym wszystkim jest to ze nie zaluje tego... ani minuty, ani sekundy...

musze sie z nim jak najszybciej spotkac...trzeba wyjasnic sytuacje....

a Mojego Mezczyne jak narazie sprawnie omijam...nie potrafie spojrzec mu w oczy...nie wiem jak to sie skonczy, ale dla niego lepiej by bylo zeby byl to koniec...

a czego ja chce?...

nie wiem...nic juz nie wiem... a uwazalam sie za rozsadna kobiete:(

my_destiny : :