Komentarze: 2
uzbrojona w pewna porcje wiedzy (miejmy nadzieje ze wystarczajacą), w chorobe, która nijak nie chce mnie opuścić oraz całkiem dobre samopoczucie psychiczne wyruszam jutro o 5:30 do Krakowa...
usmiecham sie... :)))
nie wiem jak długo, ale znowu nadzieja zagosciła w moim sercu... miejmy nadzieje ze juz wszystko, co złe za nami... przeczytał bloga, wszystko przewertowlismy razem juz kilka razy, o wszystkim juz kochanie wiesz...wiec czy moglibysmy juz właczyc proces zapominania???