Najnowsze wpisy, strona 14


lis 18 2004 chce byc zdrowa!!!
Komentarze: 6

myślałam, ze potrafie sie uczyc miedzy zmienianiem pieluchy a karmieniem Małego Mezczyzny... ale to jest trudne... piekne chwile kiedy zamyka oczka i usypia na poł godzinki chociaz... szkoda tylko ze kazda proba wlozenia go do łożeczka kończy sie krzykiem :(...

pierwszy kolos w moim zyciu... juz w niedziele, a ja kompletnie nic nie umiem:(... encyklopedia prawa... a na dodatek jestem chora... goraczka, katar, gardło- te sprawy... okropnosc...  jutro 13:15 wyjazd do Krakowa...

 trace sily... ciezko mi... ale sama chcialam... no to mam...

dam rade... silna kobieta jestem... przynajmniej fizycznie, bo z psychika coraz gorzej...

zeby tylko Maly doszedł do pelnego zdrowia do poniedzialku w czasie, kiedy mnie nie bedzie.............

 

 trzymajcie za mnie kciuki... :***

 

 

my_destiny : :
lis 16 2004 wazna decyzja
Komentarze: 4

byc moze bede zalowac tego do końca zycia, ale nie moge 3 lat wspolnych radosci, smutkow, usmiechow i trosk zamienic na kilka pieknych chwil...

zapomne o NIM... zapomne o tym co wydarzyło sie tamtej nocy... zapomne jego zapach, jego smak, kolor jego oczu i ton jego glosu, kiedy mowil, ze sie boi.................................

pobladzilam i juz nigdy nie bedzie takie jak bylo kiedys... chce to jednak naprawic na tyle, na ile sie da... bede sie starac... Migdał sie stara, wiec ja tez dam rade:)....... obiecuje...

 

 

weekend znowu spedzilam daleko od domu... mialam czas wszystko przemyśleć i popatrzec na to troszke z boku...daleko od domu wszystko wydaje sie łatwiejsze, rzeczywistość nie jest taka rózowa...mimo wszystko chce zeby bylo dobrze...

 

 

A moje Małe Słoneczko zrobiło mi dziś niespodzianke:)... samo usiadlo... tak, tak Moj Mały Mezczyzna juz sam siedzi, nawet nie trzeba go trzymac za łapki:)... najpiekniejsze chwile calego dnia to te kiedy patrze na jego usmiech, dotykam jego włosków, przytulam i czuje jego oddech, kiedy spi.........................

 

my_destiny : :
lis 11 2004 ...
Komentarze: 3

On o wszystkim sie dowiedzial... a raczej najpierw sie domyslil... domyslil sie szybciej niz bylam to sobie w stanie wyobrazic...

kilka ciezkich dni, wiele trudnych rozmow, nieskonczone ilosci okrutnych slow i... wraca sytuacja do porzadku...

i nie wiem czy o taki porzadek mi chodzi... mi raczej nie, ale ja nie moge Jemu tego zrobic... nie moge po prostu... nie potrafie, moze nawet nie chce...slowa grzezna mi w gardle, kiedy chce to powiedziec...

jest dla mnie wazny, ale to nie to co kiedys... wszystko sie zmienia... ludzie tez... zmienilam sie ja, poczulam zapach innego zycia i jakos nie spieszno mi do Mojego Miejesca Na Ziemi... nie tesknie juz za domem, nie tesknie za tymi czterema scianami, w ktorych zyje juz prawie 20 lat... nie spieszno mi juz nawet do tych ludzi, ktorych mijam w drzwiach (no moze jedynie do Mamy)... a tym bardziej nie spieszno mi do Niego...

bedac tutaj czuje sie osaczona, czuje ze nie moge nabrac do pluc tyle powietrza ile potrzebuje... moze wydoroslalam? moze to wlasnie tak sie nazywa?... nie wiem, bo nigdy sie tak nie czulam...zawsze zarzekalam sie ze nie wyjade stad nigdy, jedynie na 5 lat, kiedy to bede zglebiac tajniki nauki... a teraz nie chce... nie chce tu wracac... chce zaczac zyc na wlasny rachunek, chce po prostu zaczac zyc...

i nie wiem czy w tym zyciu jest jeszcze miejsce dla niego...

 

"wazne jest to, co jest teraz... to, ze teraz moge sie do Ciebie przytulic, pocalowac... nie myslmy o tym, co bedzie za kilka miesiecy........................kocham Cie......................najpiekniejsza chwila calego dnia to ta, ktora spedzamy razem..."

 

nie moge Mu tego zrobic... On naprawde mnie kocha...

my_destiny : :
lis 10 2004 ...przemyslenia z górnej półki...
Komentarze: 0

... lepiej sie rozpłynąć niż być nikim...

my_destiny : :
lis 04 2004 ...
Komentarze: 1

nie taki to mial byc poczatek...

chodzilo mi o poczatek doroslego, studenckiego zycia... i wystarczylo kilka chwil by nalozyl sie na to jeszcze jeden poczatek...

ale czego poczatek?... poczatek jakiejs beznadziejnej sytuacji, w ktora sama sie wpakowalam...nie moge spac, jesc, normalnie funkcjonowac...a mialam tak pieknie ustabilizowane zycie...zwiazek, ktory 9 listopada przekroczy okres 3 lat(cudownych lat), studia (moze nie wymarzone, ale jednak), praca (wspaniala, przede wszystkim wdzieczna)...

i nagle TRACH!!!... wszystko poprzewracalam... istne wariactwo... jak mozna z facetem, zktorym rozmawialo sie tylko pare godzin, umowic sie w srodku nocy?... przyjechal po mnie, potem rozmowa i tak sie potoczylo jakos...a najgorsze w tym wszystkim jest to ze nie zaluje tego... ani minuty, ani sekundy...

musze sie z nim jak najszybciej spotkac...trzeba wyjasnic sytuacje....

a Mojego Mezczyne jak narazie sprawnie omijam...nie potrafie spojrzec mu w oczy...nie wiem jak to sie skonczy, ale dla niego lepiej by bylo zeby byl to koniec...

a czego ja chce?...

nie wiem...nic juz nie wiem... a uwazalam sie za rozsadna kobiete:(

my_destiny : :